Ohohooo już po weselu jacie , ale było fajnie na serio jedzonko pyszne muza też fajna , atmosfera troche gorsza , ale dało się przeżyć :) Tata jak zwykle mnie irytował , ale nie zwracałam na to uwagi.
Byli tacy zajebiści kelnerzy, takie dupeczki :) przyjechaliśmy o 5 , spałam do 13 ii nadal jestem nie żywa ://
Posstaram się teraz dodać recenzje filmu i książki , piosenkę iii jeszcze coś , ale o tym już w następnym poście : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz